czwartek, 5 października 2017

rozdział 5

rozdział 5


Mark długo rozmyślał. Wyjątkowo jego myśli nie krążyły w kierunku piłki. Tym razem czymś co zaprzątało jego umysł była scena, która widział w dniu wygrania meczu z Królewskimi. Czyżby Jude się zakochał? To niemożliwe. Nie TEN Jude Sharp, genialny strateg, który zawsze kierował się rozumem i myślał rozważnie bez uwagi na okoliczności. Postanowił porozmawiać z przyjacielem wprost. Nie może pozwolić by Jude się zakochał. Za chwilę mają mecz z Magikami trzeba się nad nimi maksymalnie skupić. Nie mogą sobie pozwolić na choćby najmniejszy błąd.
- Jude - Mark nie chciał zwlekać i od razu przeszedł do rzeczy - ta dziewczyna od Królewskich... widziałem, że zrobiła na tobie wrażenie.
- To prawda - przyznał Jude - nie spodziewałem się że będzie aż taka dobra.
- Nie chodzi tylko o jej grę - zauważył Mark - spodobała ci się!
Był pewien, że dojrzy na twarzy Jude'a choćby najmniejszy ślad zmieszania. Nic z tego. Jude stał z kamienną twarzą i spokojnie czekał aż Mark skończy mówić.
- Wybacz Mark, nie mam teraz czasu. - w tej samej chwili zabrzmiał dzwonek więc Jude miał świetną okazje by odejść. Mark stał zbity z tropu.
- Nie chce Jude by jakaś dziewczyna zawróciła ci w głowie! - zawołał za nim - nie przed tym meczem! 
Nie wiedział czy Jude go słyszał czy też nie. Nie był obrażony na Jude'a ale nie lubił gdy ten odchodził tak bez słowa. 
- Muszę sam się jej przyjrzeć - postanowił Mark i odszedł.

Po lekcjach zrobił tak jak sobie zaplanował i gdy tylko zadzwonił dzwonek kończący dzisiejsze lekcje od razu pobiegł do szkoły gdzie uczyła się Akademia Królewska. Nie musiał szukać ani pytać o Siennę Ryder. Od razu dostrzegł ją na boisku ćwiczącą zawzięcie. 
- Hej Sienna! - pomachał do niej.
Spojrzała na niego bez cienia uśmiechu.
- Jestem Mark Evans - przypomniał jej - kapitan drużyny Raimona.
- Pamiętam cię - oznajmiła Sienna.
Mark westchnął zrezygnowany. Trafił na kolejną chłodną i małomówną osobę. 
- Przyszedłem ci pogratulować. Nie miałem wcześniej okazji, bo tak szybko zeszliście z boiska. Co prawda nie wygraliście, ale...
- Wygramy następnym razem - powiedziała Sienna. - nic jeszcze nie jest przesądzone. Miej się na baczności Marku Evansie.
 Mark popatrzył na nią. Sienna była piękną dziewczyną. Miała krótkie blond włosy i niebieskie oczy.  Zdziwiło go, że ktoś taki jak ona interesuje się footballem. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na kogoś kto lubi biegać za piłką czy pocić się na boisku. 
- Wszystko w porządku? - bramkarz Królewskich, Joe King właśnie do nich podszedł.
- Tak. Rozmawiamy sobie z Markiem Evansem - podpowiedziała Sienna - właśnie mu tłumaczyłam, że nie ma z nami szans w następnym starciu, które jak sądzę nadejdzie całkiem niedługo. 
- Co masz na myśli?
- Może tego nie wiesz Evans, ale podczas gdy wy będziecie grać z Liceum Czarnej Magii my rozegramy mecz z Liceum Shurkien. Ta drużyna, która wygra a z pewnością będzie to Akademia Królewska zmierzy się z którymiś z was. I to będzie ostateczny finał, który zadecyduje o tym kto będzie reprezentował kraj. 
 Mark był zbity z pantałyku, ale nie chciał tego po sobie pokazać. Nie wiedział, ze tak to działa, ale w sumie było to nawet logiczne. Nie miał nic więcej do powiedzenia toteż odszedł bez słowa pożegnania. 
- O czym z nią rozmawiałeś?
Mark zdusił w sobie niemy krzyk.
- Jude! Co ty tutaj robisz?
Jude stał ukryty za drzewem i dopiero gdy Mark wracał wyszedł z ukrycia.
- O czym rozmawiałeś z kapitanem Królewskich? - powtórzył.
- O niczym! Chodźmy stąd. 
Jude nie był z tych, którzy lubili ciągnąć za język. Bardzo go to ciekawiło, ale wiedział, że jeśli po raz trzeci powtórzy pytanie to wzbudzi podejrzenia.





Sienna Ryder po odejściu Marka nie mogła skoncentrować się na grze.
- Zarządzam przerwę - powiedziała i zeszła z boiska.
Wiedziała, że za wszelką cenę musi wygrać ten mecz, musi to zrobić dla swojego ojca, ale też dla siebie. Dlatego będzie ćwiczyła do upadłego. W jej głowie pojawił się teraz obraz Jude'a Sharpa. Nie było jej łatwa, ale musiała zgodnie z prawdą przyznać sama przed sobą, że chłopak jest niezły i bezbłędnie gra. Ma w sobie coś ujmującego.
- Nie - krzyknęła i uderzyła się w twarz - nie pozwól by jakiś chłopak zamącił ci w głowie.

Nelly i Katie siedziały w pokoju u tej pierwszej i głośno rozmawiały.
- Widzę, że bardzo przeżywasz każdy mecz - zauważyła Katie - pomimo, że próbujesz nie dać nic po sobie poznać.
- Tak - przyznała Nelly - martwię się o nich. 
- Lubisz Marka - zauważyła Katie.
Nelly się zaczerwieniła.
- Pewnie, że go lubię. To mój przyjaciel.
Katie uśmiechnęła się znacząco.
- Oczywiście.
Nelly wiedziała, ze Katie wie. Obie wiedziały, ale żadna nie powiedziała tego na głos. 
Oby tylko nie wydarzyło się nic co wpłynęłoby na nadchodzący mecz - pomyślała smutno Katie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Inazuma w TV

Inazuma z polskim dubbingiem była przetłumaczona tylko do 26 odcinka tj pierwszy sezon. Po 6 latach stacja zdecydowała się ponownie przetłum...